Co roku Wigilia, ale wszystko wokół jest inne. My też się zmieniamy i wszystko wokół się zmienia. Niestety w przypadku problemu z akceptacją tego stanu rzeczy może powstać konflikt wewnętrzny. Czasami można się pogubić, nie nadążyć. Świat pędzi i ja już nie nadążam. Co będzie za 10 lat? Czy wystarczy może wszystko sobie zorganizować i będzie dobrze, jak należy, wspaniale? W sumie to cieszę się, że rok się kończy powoli, bo może dzięki temu nadzieja na lepsze jutro nabierze większego znaczenia. Nowy rok oznacza nowy początek, a więc w sumie znowu zmiany. Jednak tym razem na świeżo, bo przecież właśnie od początku.
Nie tyle, że ten obecny jeszcze rok trzeba zapomnieć, absolutnie nie. Jednak, trzeba z niego jakąś lekcję wyciągnąć albo nawet może kilka lekcji.
Poniżej moja ulubiona polska kolęda. :) No to Wesołych Świąt!
A to znalazłam właśnie w necie i muszę tutaj wrzucić od razu:
1 komentarz:
Mnie też zbliżający się koniec roku zawsze zmusza do refleksji nad sensem świata, życia i istnienia własnego. Czasem myśli są optymistyczne, pełne wiary w lepszą przyszłosć, czasem pełne obaw co do tego co Nowy Rok nam przyniesie. Mam nadzieję, że Tobie przyniesie same dobre rzeczy i tego Ci właśnie życzę :)
Prześlij komentarz