wtorek, 31 maja 2011

Zupa krem z białych szparagów

Kto się przeziębia pod koniec maja i w dodatku kilka dni przed wakacjami? To mogę być tylko ja. Chociaż w szwedzkiej krainie panuje epidemia anginy w ostatnich dwóch tygodniach. Tak więc może nie powinnam być aż taka surowa dla siebie :) (!?) Jednak dzisiaj w przychodni pani doktor (pochodzenie: gdzieś bardzo wschodnia Azja) powiedziała (po bardzo wnikliwej analizie krwi), że to nie bakteria lecz wirus mi dokuczył. Tutaj nie dają na wirusy żadnych lekarstw, otrzymuje się rady jak w takim przypadku postępować. Czyli dużo pić, np. czarnej herbaty z dużą ilością cytryny lub zupy, wywary itp. No więc zrobiłam przegląd lodówki i znalazłam białe szparagi. W przypadku posiadania wirusa jest to warzywo bardzo polecane. Tak więc powstała zupa krem z białych szparagów.


Porcja dla 2 osób

Składniki:

500 g białych szparagów
1 - 1,5 wywaru z warzyw lub wody
1 - 2 kostki bulionowe, w przypadku jeśli nie posiadamy własnego wywaru z warzyw
1 łyżka suszonych warzyw (niekoniecznie)
ok. 100 ml śmietany słodkiej co najmniej 22%
sól
czarny pieprz
szczypta cayenne

Przygotowanie:

1. Obrać szparagi obieraczką do warzyw, zaczynając od główek szparagów. Odciąć twarde końcówki.
Pokroić szparagi na mniejsze części, np. takie po 2-3 cm długości.

2. Zagotować wodę (lub wywar), dodać szparagi (i kostkę bulionu warzywnego, jeśli nie mamy własnego wywaru). Dodać suszone warzywa. Gotować całość aż szparagi będą miękkie.

3. Zdjąć z ognia. Nieco wystudzić. Zmiksować blenderem do jednolitej konsystencji. Doprawić solą i pieprzem, jeśli trzeba.

4. Na końcu dodać śmietanę i dokładnie wymieszać.

5. Podawać zupę posypaną cayenne.

Smacznego! :)

4 komentarze:

Trzcinowisko pisze...

A własnie że nie tylko ty:) bo ja też...i jeżeli ta zupka jest dobra na wirusa to pruję do sklepu po szparagii bo też mi sie przyda...
p.s. epidemia anginy jest też i u mnie...pozdrawiam!

Arvén pisze...

Krem szparagowy na pewno jest dobry na wszystko ;-) Nie tylko na zdrowie - ale też na dobre samopoczucie :D

KUCHARNIA, Anna-Maria pisze...

Ja też, niestety... Ale sama myśl o takiej zupie jest już kojąca:)
Pozdrawiam!

Mat Mastalerz pisze...

Ciekawe. W sumie mnie zupy zawsze stawiają na nogi.