No i co najciekawsze (dla mnie!), pierwsza podróż (tak daleka!) moim dyliżansem, zwanym Fordem. :) Przeżycie ekstremalne dla poczatkującego kierowcy, ale jednocześnie bardzo przyjemne. Dziękuję Aga za miły dzień. :)
Celem naszej podróży było Lövhagen położone na obrzeżach Nynäshamn, czyli hostel i kafeteria, gdzie można napić się smacznej kawy i zjeść domowej roboty ciasta i naleśniki. Ponieważ niechcący zabłądziłyśmy na początku naszej podróży, to na kawę i ciasto nie dotarłyśmy. Było już zamknięte. Jednak wypad warty świeczki, bo słońce, widoki, świeże powietrze i cisza są niezbędne do życia. Szczególnie po długiej i ciemnej zimie.
Poniżej kilka zdjęć z dzisiejszego dotleniania w Nynäshamn. :) A w sumie to wczorajszego dotleniania się, bo już zaczęła się niedziela.
2 komentarze:
Pierwsze koty za płoty, teraz już będziesz miała odwagę na dalsze wypady, a ja się na to cieszę, bo ciekawa jestem Szwecji.
Bliskości morza od miejsca zamieszkania bardzo zazdroszczę;)
fajny blog, bardzo mi się podoba:)
Prześlij komentarz